Ciasto mocno kawowe

Kochamy pierniki i chcemy do Bergen - pierniczki bez leżakowania



Skandynawska namiętność do pierników nie ma sobie równej w Europie. Ja także jej ulegam i pielęgnuję. Gdy przychodzą święta wszyscy w Skandynawii wpadają w piernikowy obłęd. Pamiętacie scenę z "Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren, gdy dzieciaki wycinały bożonarodzeniowe pierniczki i biły się o foremkę w kształcie prosiaczka? To było preludium do piernikowego wstępu. Odwiedziła nas przed świętami nasza koleżanka, u której byliśmy kiedyś w Norwegii, obejrzała nasz piernikowy domek zrobiony z gotowych elementów, kupionych w Ikea i opowiedziała o pięknej piernikowej tradycji w Norwegii. Nie trzeba umieć robić ciasta na pierniki, by cieszyć się tym przysmakiem pod choinką. Każdy norweski sklep spożywczy oferuje wiaderka z ciastem piernikowym - wystarczy kupić, rozwałkować, wyciąć ciasteczka i upiec. Czterech synów jej norweskich znajomych i tato inżynier nie poprzestają jednak na takiej łatwiźnie. Z ciasta piernikowego tworzą wspaniałe budowle - w tamtym roku na pamiątkę podróży ojca do Nowego Jorku pod ich choinką stanął najprawdziwszy piernikowy Empire State Building! Okienka piernikowych domków mają zwykle szybki - robi się je z landrynek. Pokruszony pył landrynkowy wsypuje się w okienne dziury i zapieka z ciastem. Wychodzą kolorowe, śliczne i słodkie szybki. Całość - ścianki, dachy łączy się gorącym karmelem i ozdabia kolorowym lukrem, cukrowymi gwiazdkami i kuleczkami. Baba Jaga nie powstydziłaby się takiej chatki. Piernikowe budowle stoją do 6 stycznia. W święto Trzech Króli skandynawskie dzieci zaopatrują się w młotki i rozbijają piernikowe konstrukcje na kawałki, które później ze smakiem zjadają. Nasz domek czeka więc do 6 stycznia.
W Norwegii, w Bergen tak kochają pierniki, że budują z niego najprawdziwsze miasto - są w nim sklepy, domy, kościoły, ratusz, mosty i mieszkańcy - wszystko z piernika. Możecie obejrzeć sobie zdjęcia piernikowego miasteczka na jego facebookowym profilu Pepperkakebyen lub zajrzeć na stronę Bergen Sentrum, gdzie prezentowana jest wystawa.


W tym roku nie zdążyłam zagnieść ciasta jesienią i zostawić je by dojrzało do świąt, szukałam więc przepisu na pierniki, które nie wymagają leżakowania (ciasto potrzebowało jedynie nocy by być gotowe). Udało się i chyba już zawsze będę robić takie szybkie pierniki świąteczne. Są smaczne i nie połamie się na nich zębów. W tym roku hitem była foremka w kształcie łosia, oczywiście norweskiego.

Świąteczne pierniki bez leżakowania


1/2 kilograma mąki
1 i 1/2 łyżki miodu (może być sztuczny)
szklanka cukru pudru
3/4 kostki masła
jajko
łyżeczka sody oczyszczonej
torebka przyprawy do pierników
szczypta soli

Podgrzewamy miód z cukrem i masłem w rondelku na małym ogniu. Dodajemy przyprawy, mieszamy. Odstawiamy do ostudzenia. To ważne, bo gdy ta mieszanina będzie za gorąca ciasto nie zgęstnieje. Mąkę przesiewamy z sodą, solimy. Dodajemy chłodny miód z masłem i przyprawą oraz roztrzepane jajko. Wyrabiamy gładkie ciasto. Wkładamy je do lodówki na 2-3 godziny, ja zostawiłam na całą noc. Gęste ciasto wyjmujemy na oprószoną mąką stolnicę lub blat, rozwałkowujemy na ok. 1/2 centymetra, wycinamy foremkami pierniczki i układamy na wyłożonej papierem blasze. Nie za blisko, bo pierniczki lekko się zaokrąglają. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni Celsjusza przez 15 minut. Zdejmujemy z formy na płaski blat do ostygnięcia. Zimne pierniki dekorujemy lukrem.
A świąteczno-piernikowo-norweskiej atmosfery dopełnia:

Nasz świąteczny prezent :)

Komentarze

  1. Ach, rozmarzył mnie ten wpis. W Danii pierniki nie są może aż tak popularne (choć też), bo Duńczycy mają swoje specjalne wypieki, np. Kransekage (pyszne ciasto).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz